sobota, 26 września 2009

burczy mi w brzuchu.

Jestem głodna.
Już zapomniałam jak smakujesz, ale pamiętam tyle, że pod koniec byłeś obrzydliwie gorzki.
Jestem na diecie.

Nie chcę być super szczęśliwa i z wszystkiego zadowolona. Czym bardziej jestem zagubiona, tym więcej mogę oczekiwać. Tak to ostatnio działa. Jednak constans jest mi zdecydowanie bliższy.
Można prosić, można chcieć, ale można też nie robić nic. Skąd wiemy, kiedy postawić na jedną kartę?
Chciałabym Ci opowiedzieć o tak wielu rzeczach, ale to bez sensu. Koło znowu sie zatoczy i wrócimy do tego samego punktu. Pora z niego wyjść. A raczej Ty powinieneś, bo to źle sie skończy. Nie mamy już 11 lat i pora wziąść się za swoje życie.
Jak widać, od teraz osobno.

O dziwo, dzisiaj, to nie brzmi już tak strasznie. Przeczytam to jeszcze parę razy i za niedługo powiem, "dzięki men".

-słońce. po raz ostatni.